Manfred |
|
|
|
Dołączył: 18 Wrz 2009 |
Posty: 613 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Białystok Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Ja też pierdoła jestem, bo mojego plątacza przynogowego czasem kopnę. Co prawda nie mocno i królika przy tym nie przesuwam (no może ze dwa razy na kafelkach się ślizgnęła o pare centymetrów) ale zawsze się martwię. Ostatnio wpadła mi na nogę akurat jak stawiałam krok i odbijając zawinęła się o nogę stołową. Przestraszyłam się jak cholera, Ona była w lekkim szoku i widziałam że Ją bolało, ale po chwili Jej przeszło i zaczęła czepiać się mojej ręki jak zwykle. Ze trzy razy przydeptałam Jej łapkę, ale tak że tylko raz to poczuła. Za każdym razem niosąc herbatę czy cokolwiek innego muszę iść jak ślimak, bo Maniek właśnie wtedy chce sobie koło mnie pokicać :/ Ogólnie z mężem mamy taki nawyk, że idąc patrzymy pod nogi, co czasem owocuje naszym obijaniem się o meble, ale to pikuś. Jesli jesteśmy u znajomych / rodziny, to na wszystkich często krzyczę, żeby patrzyli pod nogi i cały czas obserwuję Mańka. Chyba mnie niedługo przestaną do siebie zapraszać
Myślę, że nic się Pysi nie stało. Pogłaszcz Ją po całym ciałku lekko przyciskając i jeśli nie reaguje odsuwaniem się przy tym i nie ma zniekształceń, (typu siniak czy kostka stercząca) to jest ok. Obserwuj Ją i więcej nie kop bo się odwdzięczy tym samym |
|