|
tmm03033 napisał: | Sadze ze za chiny ludowe bym mu kroliczka nie powierzyla |
Upps, myślę koleżanki, że trochę ostro...
Nie wiem jakie są ograniczenia wiekowe przy kastracji króliczków, ale wiem, że w "Labradorze" mój Tosiu był super operowany - zero powikłań, tego samego dnia szamał aż miło, a następnego wskoczył na stół. Jak to na osiedlu bywa, wiem, że trochę uszaczków było tam operowanych i opiekunowie sobie również chwalą, więc może nie warto zbyt pochopnie wstawiać do nie polecanych???
P.S. Jeśli, tak jak Sand pisała, króliczka mocz zaczyna cuchnąć, zachowanie królika ulega radykalnej zmianie, to na pewno uszaty ma więcej niż 2 miesiące
Wiem, że ten wet operował leciwą króliczkę - kamienie pecherza i wyszła z tego cała i zdrowa. W razie jakiś niedyspozycji moich królasów też tam chodzę i jak na razie nie narzekam
To tyle na temat moich doświadczeń k`woli sprawiedliwości.
Może inni mają nie pozytywne, ale ja na ten temat nic nie wiem |
|
|
|