kiche_wilczyca |
|
|
|
Dołączył: 03 Kwi 2006 |
Posty: 3699 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Łódź Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Sprawa wygląda tak:
Znajoma internetowa wzięła w styczniu/lutym królika, 4-letniego niekastrowanego samca. Królik był oddany, bo niechciano już się nim zajmować (niby powodem było urodzenie dziecka). W nowym domu początkowo było ok - uszak biegał, bawił się, przewracał na grzbiet ze szczęścia, lizał nową opiekunkę. Były próby brania go na kolana i na ręce, ale ponieważ uszak nie pozwalał na to, opiekunka szybko zrezygnowała. Powoli zaczęły pojawiać się kłopoty. Opiekunka była troszkę zawiedziona, bo uszaki jej znajomych były zupełnie inne, bardziej ucywilizowane.
Królik jest trzymany w klatce w przedpokoju, a wypuszczany na pobieganie do kojca. W pewnym momencie uszak przestał interesować się otoczeniem - po prostu cały dzień na wybiegu leżał (wet podejrzewał u niego......depresję). Zaczęliśmy się dopytywać o ten kojec - ok 2x2 zrobiony z kartonów (kartonowe ściany). Zaczęliśmy drążyć dalej i namawiać na wypuszczenie królika na mieszkanie (w końcu 2x2 z widokiem na karton to raczej nie bardzo...). Tłumaczyła się, że w mieszkaniu ma bardzo dużo trujących roślin (boi się, żeby uszak nie zjadł) i dużo szpar (boi się, żeby królik tam nie właził, bo mógłby być problem z wyciągnięciem) i że ten kojec to dla jego bezpieczeństwa. Tłumaczyliśmy jej, że mieszkanie można zabezpieczyć. Dała się namówić. Uszak podobno był tak zadowolony, że nie śniło mu się do klatki wracać. Wtedy pojawiły się jej obawy, o to, że królik będzie szarpać kraty. Powiem szczerze, ze wtedy już mi ręce opadły, bo zaczęłam sie zastanawiać, co dla niej ważniejsze - czy szczęście królika, czy jej samopoczucie. Po tej "akcji" ucichło.
I jest kolejny problem. Od tygodnia królik przeraźliwie szarpie kraty i gryzie kuwetkę. Nawet jak jest wypuszczony z klatki, to wraca do niej i szarpie. Opiekunka już nie wie co robić.
Jak pomóc jej i króliczkowi? |
|