Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne -> Jak pomóc? Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Jak pomóc?
PostWysłany: Pią 10:30, 21 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





Sprawa wygląda tak:
Znajoma internetowa wzięła w styczniu/lutym królika, 4-letniego niekastrowanego samca. Królik był oddany, bo niechciano już się nim zajmować (niby powodem było urodzenie dziecka). W nowym domu początkowo było ok - uszak biegał, bawił się, przewracał na grzbiet ze szczęścia, lizał nową opiekunkę. Były próby brania go na kolana i na ręce, ale ponieważ uszak nie pozwalał na to, opiekunka szybko zrezygnowała. Powoli zaczęły pojawiać się kłopoty. Opiekunka była troszkę zawiedziona, bo uszaki jej znajomych były zupełnie inne, bardziej ucywilizowane.
Królik jest trzymany w klatce w przedpokoju, a wypuszczany na pobieganie do kojca. W pewnym momencie uszak przestał interesować się otoczeniem - po prostu cały dzień na wybiegu leżał (wet podejrzewał u niego......depresję). Zaczęliśmy się dopytywać o ten kojec - ok 2x2 zrobiony z kartonów (kartonowe ściany). Zaczęliśmy drążyć dalej i namawiać na wypuszczenie królika na mieszkanie (w końcu 2x2 z widokiem na karton to raczej nie bardzo...). Tłumaczyła się, że w mieszkaniu ma bardzo dużo trujących roślin (boi się, żeby uszak nie zjadł) i dużo szpar (boi się, żeby królik tam nie właził, bo mógłby być problem z wyciągnięciem) i że ten kojec to dla jego bezpieczeństwa. Tłumaczyliśmy jej, że mieszkanie można zabezpieczyć. Dała się namówić. Uszak podobno był tak zadowolony, że nie śniło mu się do klatki wracać. Wtedy pojawiły się jej obawy, o to, że królik będzie szarpać kraty. Powiem szczerze, ze wtedy już mi ręce opadły, bo zaczęłam sie zastanawiać, co dla niej ważniejsze - czy szczęście królika, czy jej samopoczucie. Po tej "akcji" ucichło.
I jest kolejny problem. Od tygodnia królik przeraźliwie szarpie kraty i gryzie kuwetkę. Nawet jak jest wypuszczony z klatki, to wraca do niej i szarpie. Opiekunka już nie wie co robić.

Jak pomóc jej i króliczkowi?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:32, 21 Wrz 2007
mabda
 
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: K





szczerze mowiac nie dziwi mnie, ze krolik szarpie prety. tuska tez czesto tak robi - zwlaszcza jak sprzatam jej w kuwecie to wlazi pod klatke [te metalowa czesc] i szarpie. nie wiem czemu tak sie dzieje. albo jak zamykalam ja na noc - u mnie w pokoju szarpie cala noc, ale u mamy spi spokojnie. dziwne sa to zwierzatka...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 19:29, 22 Wrz 2007
kinia_wroc
 
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław





Może to problem z zębami? Mój Króliczek Skipek często gryzł klatkę, żeby ścierać ząbki. O niczym innym nie było mowy: w miejsce krat, które gryzł dawałam kartoniki, wapienko, gałązki jabłonki itp. Z początku gryzł, a potem się wycwanił i wyciągał kartony i gałązki. Wapienko go odstraszało. Filipka powoli zaczyna gryźć kraty, ale niedługo podrzucimy jej coś zastępczego - może z powodzeniem. Historia smutna... Sad Żal mi tego Króliczka...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 21:37, 22 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





z ząbkami kłopotów żadnych nie ma. Szarpie kraty tak jakby w ataku szał od ponad tygodnia i to nie jest zwykłe obgryzanie. Opiekunka skarży się, że ma z nim coraz więcej kłopotów wychowawczych. Próbujemy jej pomóc, jak ma postępować z uszakiem, ale wszystko kończy się na tym, że jednorazowe zadziałanie, jak nie przyniesie skutku, to jest z jej strony niechęć i tłumaczenie, że on już taki jest.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 6:39, 23 Wrz 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





dziwne zachowania czyli narowy. Jest kilka wymienionych zachowań pomiędzy innymi jest o gryzieniu klatki a może powiem precyzyjniej szarpaniu za pręty. Z moich doświadczeń wynika, że tylko "królik bezklatkowy" nie szarpie, ale za to z kolei łapie się za gryzienie wszystkiego co da się targać lub gryźć. Tu znajdziesz coś nie coś o narowach:

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 9:52, 23 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





Dzięki. Podam jej "przepis" mam nadzieje, że nie będzie sytuacji, że jak to się nie uda, to zamiast kombinować co dalej, powie, że nic nie dało i załamie ręce...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 10:16, 23 Wrz 2007
nuna
Gość
 





A ja mam wrazenie, ze znajoma nie ma juz ochoty na krolika.
PostWysłany: Nie 10:37, 23 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





nuna, to jest tak: jak nie było kłopotów, to królik był kochany. Już nawet chyba zaakceptowała fakt, ze uszak nie chce siedzieć grzecznie na kolanach. Ale jak zaczęły się problemy, to już najwyraźniej jej to nie pasuje. Wg mnie wygląda to tak: nie jesteś taki jak bym chciała, to najlepiej będzie się ciebie pozbyć. Skarży się że ma coraz więcej problemów wychowawczych. Porównała go nawet do trudnej młodzierzy Poradzono jej, żeby wczorajszy dzień poświęciła królikowi, i wieczorem zobaczyła jak się bedzie zachowywać. O godzinie 10 rano padł tekst, że to nic nie daje.....Sad
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 11:16, 23 Wrz 2007
nuna
Gość
 





Sad szkoda mi tego futrzaczka, moze spytaj jej wprost czy chce go oddac, tylko pozniej nastepny problem, kto go wezmie . A o bieganiu krolika luzem nawet w nocy nie ma mowy ? moglby biegac w jednym pomieszczeniu, moze byc i przedpokoj tylko drzwi od duzego pokoju lub innego nieporzadanego pomieszczenia zostawic zamkniete, krolik na wolnosci nie bedzie gryzl klatki, ale moze co innego Sad
PostWysłany: Nie 19:00, 23 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





ma gałązki jabłoni do gryzienia, nawet je podgryza, ale klatka bardziej mu pasuje. Podobno niesamowicie przy tym hałasuje, co za bardzo nie podoba się jej rodzicom. Rozumiem, że taki hałas jest mało przyjemny, ale ja z Czortem przetrzymałam 3 noce i mam spokój.
Ona przerażliwie boi się go puszczać luzem bez kontroli, bo "zaraz wciśnie się w jakąś szparę i boję się, że będzie kłopot, żeby go stamdą wyciągnąć". Jest zaskoczona tym, żę ja mogę sobie spokojnie wyjść do innego pomieszczenia i zostawić uszaki same biegające po pokoju. Tylko nie mogę jej przetłumaczyć, że w "wychowanie" moich musiałam włożyć dużo pracy, a poza tym już tak się wyrobiłam, że ja dokładnie słyszę, co który robi i kiedy mam interweniować w ratowaniu dobytku. Cały czas się zastanawiam jak do niej dotrzeć, bo każdą większą dyskusję kończy "ale on jest inny". Szczerze mówić, już od miesiąca czekam, kiedy będzie informacja, że go oddaje, bo sobie z nim nie radzi Sad.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 7:37, 24 Wrz 2007
nuna
Gość
 





Trzymam kciuki za pomyslne rozwiazanie tej smutnej kroliczej sprawy, widac, ze dziewczyna w pewnym sensie spisala krolika na straty, bo jak ktos chce to z wszystkim lub prawie wszystkim sobie poradzi, a ona szuka tylko wad i przeszkod. Wiem, ze Cie to wkurza i martwi, ale z doswiadczenia: przewaznie wszystkie problemy rozwiazuja sie pomyslnie. Dziwne, ze on wraca do otwartej klatki i gryzie prety i kuwete Sad
Dobrze by mu zrobilo towarzystwo, oczywiscie po kastracji.
PostWysłany: Pon 8:57, 24 Wrz 2007
kinia_wroc
 
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław





Może kastracja pomoże?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 10:04, 24 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





1. mówi, że nie ma kasy na kastrację
2. jest przeciwniczką kastracji, no chyba że w celu ratowania życia zwirzęciu, bądź niedopuszczenia do rozmnażania (wg. niej kastrowany królik jest nieszczęśliwy)
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:24, 24 Wrz 2007
kinia_wroc
 
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław





W takim razie trzeba ją uświadomić, że się myli... Pieniądze zawsze mogą się znaleźć. Ile kosztuje mw taki zabieg?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 15:53, 24 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





zabieg kastracji kosztuje w granicach 50-100zł (u mnie 75zł, ona mieszka na Śląsku więc nie wiem ile tam, ale nie sądzę, żeby jakiś kosmos miał być). Kinia staramy się ją uświadamiać, ale strasznie topornie nam idzie i już powoli tracimy cierpliwość. Gdyby nie to, że tu chodzi o zwierze, już dawno bym odpuściła.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:35, 25 Wrz 2007
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Dziewczyna wydaje mi się być mało konsekwentna i być może wprowadza jakąś zmianę a potem się z niej wycofuje i królik głupieje. Jeżeli dąży się do poprawy to wiadomo, że nie od razu przychodzą efekty. Po jednym dniu to nic nie można powiedzieć o wprowadzonej zmianie, chyba jej brakuje cierpliwości. Może jest młoda. Jak obserwuję swoją córkę to też raz wszystko dla królika, a potem jak nie przypilnuje to zapomni dać jedzenia, albo posprzątać, a królik jak każde żywe zwierze nie widzi naszych chęci tylko czyny. Praca, cierpliwość i dopiero można oczekiwać efektów lub powiedzieć ten zwierzak jest inny.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:16, 25 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





Tłumaczenie kompletnie nic nie daje. królik spowrotem na wybieg wrócił do kartonowego kojca, bo jak biegał po mieszkaniu, to cały czas ktoś musiał go pilnować. Zaproponowałam jej oddanie królika komuś, kto ma doświadczenie w prowadzeniu zwierząt - nie chce, bo już uszak był raz oddany.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:29, 25 Wrz 2007
nuna
Gość
 





To chyba bedziesz musiala sie uzbroic w cierpliwosc, do czasu ,az sama dojdzie do wniosku, ze krolika trzeba oddac z tego czy innego powodu Sad
PostWysłany: Wto 19:34, 25 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





podejrzewam że w końcu rodzice na niej to wymuszą, jak stracą cierpliwość. Królik sprawia coraz większe "problemy wychowawcze", więc podejrzewam, że dlugo z nim nie wytrzymają
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:37, 25 Wrz 2007
nuna
Gość
 





Tez tak mysle, ale lepiej dla krolika bo co to za zycie w kartonowym pudelku, wszystko jedno jakiej wielkosci, ciagle to samo przed oczami, zwariowac mozna.
Jak pomóc?
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin