|
Ja oprócz królika mam tesh jamniczke. Kiedyś na spacerze chciała złapać lecącą śnieżkę , wyskoczyła , obróciła się w locie i zahaczyła łapką o smycz - wystraszyła się i chciała cofnąć dość gwałtownie - smycz , mimo , że automatyczną , zakręciła sobie wokół łapy. Gdyby to był królas , dodajcie sobie atak paniki i ucieczkę ... A przecież nawet smycz automatyczna ma określoną długość. Więc co za różnica czy to właściciel zaciśnie blokadkę , czy smycz się maksymalnie rozciągnie ??!! Jeśli dla swojego pupila jest się dobrym , dba się o niego , bawi się z nim i kocha się go to ma on zaufanie do opiekuna. Przyjdzie wtedy sam , nie trzeba go gonić.
Najgorsze jest to , że widzę po wypowiedziach , że osoby mające największe predyspozycje żeby wyprowadzać uszaka na smyczy , bo po kilkanaście lat obserwują ich zachowanie , zwyczaje jak kaziu czy kiche w większości mówią: nie!! Jagodas ma status super opiekuna , Alka dobrego opiekuna więc wiedzą czego mogą się spodziewać po kicajach , a skoro nie mają warunków to ok , mnie samej nie stać na kojce , płotki itp.(trzeba mieć zresztą gdzie je postawić) przynajmniej się na tym choć trochę znają . Ale większość pisze : kupiłem królika , kupiłam szelki: dobrze czy źle ?? I czytają , że tak fajnie, można. Ludzie zanim kupicie szelki i będzie w nie zapychać nową zdobycz, to zastanówcie się , poczytajcie posty i rozważcie : kupiliście zabawkę czy towarzysza ?? Czy zdajecie sobie sprawę z zagrożeń jakie niosą szelki ?? Czy aby na pewno wiecie o królikach na tyle dużo , żeby móc przewidzieć zdarzenie i zareagować zanim dojcie do sytuacji , w której pupil się wystraszy i pobiegnie na oślep ??
No. Koniec wypowiedzenia  |
|
|
|