Madziucha |
|
|
|
Dołączył: 01 Lut 2009 |
Posty: 12 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kleczew/Konin Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Ja też bardzo poważnie zastanawiam się nad kastracją mojego Bazyla. Powody w zasadzie te same co u Ewe - co prawda sikania w każde miejsce w domu jakimś cudem się oduczył (wybrał sobie jeden ustronny zakątek mojego pokoju- wstawiłam w to miejsce kuwetę i jako-tako daje rade) - ale bobki walają się wszędzie..
Ja znoszę to dzielnie (tzn. biegam za nim ze zmiotką ), mój chłopak trochę gorzej:))
W każdym razie, poczytałam sporo o samym zabiegu i o wskazaniach u panów-królików itp. i wychodzi na to, że nie jest to konieczne dla jego zdrowia (co innego, jeśli Bazyl byłby panią..) ... czyli poddałabym go kastracji tylko dla własnej wygody...??? Wiem, że brzmi to okropnie i takie myśli wcale pozytywnie mnie do tego zabiegu nie nastrajają... czy są prawdziwe?? myślę, że trochę tak.. niestety.
Chociaż z drugiej strony patrząc, Bazyl pewnie jest zestresowany brakiem partnerki:) - bo jakby nie było facet:)
No i w tym przypadku może udałoby mi się zaadoptować mu jakąś wysterylizowaną koleżankę i mogłabym opiekować się dwoma "rozluźnionymi" uszakami...
Ehhh.. poważna sprawa..
No to jak to jest, na kastracji skorzystamy oboje, czy może któreś z nas bardziej?(mam nadzieję, że to właśnie Bazyl skorzysta więcej)... |
|