agusia113 |
|
|
|
Dołączył: 08 Wrz 2008 |
Posty: 417 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Biała Podlaska Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
No więc zacznę od początku...
Już od jakiegoś czasu zauważyłam że koło naszego domu kręci się kot. Jest tu duzo kotów, pomyślałam... to pewnie kot jednej z sąsiadek. Jednak kiedy bliżej się mu przyjrzałam wydał mi się bardzo zabiedzony, sierść posklejana, chudy... Jednak o czymkolwiek nie było mowy, był dziki jak stado antylop, nigdy bym go nie złapała, choć dziwnie wolno sie poruszał. Wszyskie miejscowe psy przeganiały go z miejsca na miejsce...
Dziś kiedy bawiłam się z moim psem na podwórku , Sonia nagle gdzieś pobiegła.. Okazało się że znalazła owego kota... Kiedy go zobaczyłam stanęłam ja wryta, jedno wielkie nieszczęście. Mój pies zagonił go w kraty które kiedyś były w oknach z których maluszek nie mógł wyjśc. Pierwsze co zrobiłam zabrałam Sonie do domu. Kiedy wróciła do kota siedział na dachu starej szopy. Nie miałam nic do stracenia , więc weszłam na nia żeby bliżej przyjrzeć się kociakowi , lecz po chwili mało co z niej nie spadłam. To co zobaczyłam przechodziło ludzkie pojecie... Kot ma mnóstwo ran, posklejaną sierść, jest straszliwie chudy... lecz to nie wszystko..ma.. całkiem zniekształconą łapę , na której nie może się oprzec , normalnie chodzić. Cały czas trzyma ja w górze co utrudnia mu wszystkie funkcje , a co jeszcze mówić ucieczki przed psami... Postanowiłam że przyniosę mu trochę mleka, na pewno był głodny. Kiedy podstawiłam mu miseczkę pod pyszczek delikatnie sie odsuną . Pomyślałam że jest zestresowany tą ucieczką i zostawiałam mu ją pod nosem... Jutro sprawdzę czy coś z niej ubyło...
Jutro powiem koleżance, razem może coś wymyślimy ale...
Jak mogę mu jeszcze pomóc? Postaram sie go dokarmiać ale , nie wiem gdzie zostawiać jedzenie? Co mogę jeszcze zrobic?
tytul tematu zmieniono
julka1 |
|