abba |
|
|
|
Dołączył: 22 Lip 2009 |
Posty: 27 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Oj, w schronisku byłam nie raz i to nie w jednym, wiem dobrze jakie są tam warunki. Ale co ma schronisko do mojego królika, który siedzi w dużym klimatyzowanym pomieszczeniu, codziennie dostaje świeże warzywa, owoce, nasiona, dodatkowo biega po ogromnym ogrodzie w ciepłe dni?
To nie pluszowa zabawka, żeby go głaskać, przytulać, nosić - a żywe zwierzę. Moim zdaniem, cierpią króliki zamknięte w klatka 50,70 cm - i co im daje, że właściciel jest obok przez większość dnia?
Oddałam go na kilka dni. Dom, który wybrałam wydawał się bardzo dobry... Ale go oddali spowrotem, ponieważ gryzł i drapał - o czym wspominałam, ale oni mówili, że mają doświadczenie, są cierpliwi i odpowiedzialni, że będą go oswajać. I nie wyszło? Więc to nie moja fanaberia, tylko ten królik jest naprawde dziki?
A ja go się nie boję, nie pisałam tak. Napisałam, że boję się go brać na ręce, bo drapie a to boli (i nie ładnie wygląda). Co mu da, jak będę przebywać w tym pomieszczeniu co on? Jak on idzie sobie w inną stronę i mnie ignoruje?
Nie zauważyłam, żeby był nieszczęśliwy, wręcz przeciwnie ochoczo kica sobie swoimi drogami, sam bez ludzi, ewentualnie z psem. |
|