angsta |
|
|
|
Dołączył: 05 Maj 2008 |
Posty: 403 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Valencia Płeć: K |
|
|
 |
 |
 |
|
Sprawiłam Mufce płotek.... Po pierwszym zamknięciu sprawa wygląda następująco:
- chcąc wykorzystać ściany i zrobić wybieg jak największy, ustawiłam płotek bez jednego boku..niestety, nie bardzo wiedziałam jak go przymocować do ściany (lub podłogi, która jest śliska..)
- królika była zła jak nie wiem co, gryzła szarpała i furczała i biegała biedna, nie wiedziała o co chodzi: jest na zewnątrz (klatki) ale zamknięta..serce mi się krajało.
- po niecałej godzinie prac fizycznych, przybiegła do nas wesoło
Oczywiście bez trudu znalazła słaby punkt płotka i wykorzystała od razu.
Ma ktoś tak zrobione może? Ściana zamiast boku? Jak robicie że się nie da go przesuwać aż do zrobienia dziury ucieczkowej? Wasze króliki też reagowały tak nerwowo na zamknięcie w kojcu?
Po wczorajszym wieczorze nadal błąka się we mnie poczucie dumy pomieszane ze strachem  |
|