jola.kasa |
|
|
|
Dołączył: 14 Lip 2014 |
Posty: 17 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Gorzów Wlkp. Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Witam Was bardzo serdecznie moi kochani.....Chciała bym się z Wami podzielić naszym króliczym żywotem, a więc :
Jestem Tola, mam 1,5 roku. Moja Pani dostała mnie w prezencie na walentynki.
[link widoczny dla zalogowanych]
Żyło nam się bardzo spokojnie. Kicałam po całym mieszkaniu. Czasami w domu napotykałam, dużego czarnego potwora. Bałam się go, ale jak próbował zjeść moją bułkę, pokazałam mu kto rządzi, i teraz boi się mnie jak ognia.
Pewnego razu zaczęłam się źle czuć. Pani chodzi koło mnie, przemywała i zakrapiała oczko i nosek bo strasznie mi się zaklejał. Byłam nawet u lekarza, ale mój stan się nie polepszał,......aż tu nagle Pani wpadła w panikę,ale była przy mnie i pomagała jak mogła
[link widoczny dla zalogowanych]
Niestety nie mogłam karmić swoich maluchów bo mój stan się pogarszał. Pani zabrała mi dzieciaczki i znowu pojawiłam się u lekarza. Mina mojej Pani była bardzo smutna. Dostałam lek, po którym zaczęłam się przewracać. Widziałam że moja Pani płacze i nie chce odejść od klatki. Wygonili ją na siłę....zasnęłam. Obudziłam się, Pani była przy mnie. Głaskała i mówiła że muszę być dzielna!
Wróciliśmy do domu. Dalej czułam się źle. Bolała mnie buźka, nie mogłam nic jeść. Następnego dnia, Pani strasznie płakała. Powiedziała że robiła co mogła, ale moich maluchów nie zdołała wykarmić. Smutno. Ja nadal kiepsko się czułam. Kolejna wizyta u lekarza. Kazali Pani wyjść, czyścili rane, ściągnęli szew i poleciało dużo ropy. Wróciliśmy do domu. Jestem dzielna. Walczę. Ale z pokorą znoszę jak Pani wykonuje wszelkie zabiegi. Staram się.
[link widoczny dla zalogowanych]
Proszę, 3majcie za mnie kciuki! Bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. Moja Pani też zapewne była by wdzięczna za wsparcie, którego obie potrzebujemy.
Pozdrawiam. Tola |
|