Realistka |
|
|
|
Dołączył: 17 Lis 2009 |
Posty: 44 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Chorzów Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Głównym opiekunem Pysi jestem ja, choć teoretycznie to króliczek mojego Syna. Ale on jeszcze nie dorósł na tyle aby być w pełni odpowiedzialnym za zwierzątko, które tak jak my żyje i ma uczucia. Nawiązałam z króliczkiem nić zaufania, podchodzi do mnie , szturcha noskiem, domaga się głaskania, gdy coś do niej mówię, patrzy, liże języczkiem rękę, drapie po koszulce i gryzie ząbkami - tak jakby czyściła mi "futerko" . Czasami jak szczypnie zębami - to....aj. Z dzieckiem Pysia nie ma aż tak dobrego kontaktu, ale widzę że się nawzajem lubią.
Kochany zwierzak, nawet małżonek zwariował na jej punkcie - nie przejdzie obok niej nie wołając ją czy nie głaszcząc.
Żal mi tych innych Uszatków, które nie miały tyle szczęścia i trafiły do domów pełnych krzyków, przemocy, nieodpowiednich dla tak delikatnych zwierzątek. Lub jako pokarm dla jakiegoś gada. |
|