mefju |
|
|
|
Dołączył: 18 Lip 2009 |
Posty: 22 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
Hejka!
Nareszcie doczekałem się mojej królaski Dziś z samego rana miły wąsaty Pan listonosz przywiózł moją barankę. Po długiej samotnej nocy nie spodziewałem się, że tak wcześnie przyjedzie. Postanowiłem sobie wstać o 8 rano i wszystko naszykować, a tu przed ósmą już zapukał do mnie listonosz. W pośpiechu nalałem wody z filtra, nałożyłem sianka do paśnika, rozłożyłem ręczniki. Nadszedł ten czas aby otworzyć pudełko z wiercącą się zawartością. Otwierałem pudełko nożyczkami z największą ostrożnością, na wszelki wypadek . Gdy otworzyłem je zobaczyłem zapakowany pokarm przez Pana Kaletkę i stertę siana. Delikatnie rozgarnąłem ją ręką i moim oczom ukazał się króliczy ogonek. Zakłopotany jak z takiego wielkiego kartonu wsadzić go do klatki nie wiedziałem co zrobić. Na szczęście sama mi to ułatwiła i wyszła na środek kartonu patrząc się na mnie. Wiedziałem co prawda jak się podnosi króliki, ale jednak nie było łatwo ;D Wkońcu to tylko wiedza teoretyczna. Złapałem za skórę na karku, drugą rękę pod pupcię i do klatki. Ku mojemu zdziwieniu zamiast uciec jak najprędzej od mojej ręki dobrze ją obwąchała od palcy aż po łokieć. Nasypałem jej pokarmu mojego wymieszanego z Kaletkowym. Zjadła z ochotą, poskubała sianka, wypiła ogromną ilość wody, umyła się po podróży i poszła spać.
Jak się obudziła pierwszą rzeczą jaką zrobiła to poszła do kącika obok tego z kuwetką i załatwiła się tam. Pomyślałem, że w takim razie tam Ci się podoba to wstawię ci tam kuwetkę. Przestawiłem ją, odchody wrzuciłem do środka przykryłem nowym papierkiem. Kuwetkę przestawiłem ze 2 razy a za każdym razem sikała i zostawiała bobki w kąciku obok. Gdy już zobaczyłem, że już się ze mną oswoiła postanowiłem zacząć proponowany przez znajomego Weta trening podnoszenia i przyzwyczajania jej do tego. Po kilku próbach przestała już się wyrywać i widać było, że mi zaufała. Postanowiłem więc zrobić jej wycieczkę "z lotu ptaka" nad jej klatką. Wszystko było super dopóki nie znaleźliśmy się nad kuwetką. Zaczęła się zdecydowanie wyrywać, więc wziąłem ją znad kuwetki i przestała się szarpać. Powtórzyłem to kilka razy i, gdy już przestała tak energicznie bronić się przed kuwetką postawiłem ją w niej a ona przypadkiem wyrzuciła z niej ręcznik papierowy i zobaczyła, że to ten sam materiał co w jej ulubionym kąciku i można nawet się fajnie rozciągnąć i od tamtej pory zaczęła odwiedzać kuwetkę, niestety nie w celach do których jest przeznaczona.
Mam kilka pytań:
1) W kuwetce zawsze jest troszkę sików i bobków zebranych z drugiego rogu klatki. Czy to starczy żeby się nauczyła tam załatwiać?? Jak nie to co jeszcze powinienem robić.
2) Ma cały czas dostęp do mieszanki i granulatu. Czy powinienem jej dawkować jedzenie czy sama będzie znała umiar?
3) Przychodzi wam jakieś fajne imię dla niej jak na nią patrzycie ?
A teraz kilka fotek
Z miseczką w ukochanym kąciku
Po co to jest?
Królisia, kuwetka, sianko i bobki
Klateczka
|
|