|
Dzisiaj o jakiejś 14.00 poszłam z siostrą i koleżanką do Karolinki. Ale jej nie było! Nie wiem, co się z nią stało, ale na jej miejscu są dwa króliki, w oddzielnych klatkach. Śliczne są Jeden nazywa się Rudy, jest większy od tego drugiego i jest beżowo-biały, a drugi to Czarny, jest mniejszy i czarno-biały. W sklepie nie było tego pana, była jakaś pani, pewnie teraz też tam pracuje. Pozwoliła mi nawet wypuścić je z klatek. Wzięłam Czarnego na ręce, trochę się bał, ale po jakimś czasie zaczął mnie obwąchiwać i chodzić po moich nogach. Jest żywszy od tego drugiego, więc długo nie usiedział. Potem wzięłam Rudego. I chyba się w nim zakochałam .. Przypomniało mi się, jak brałam Karolka na ręce. Jest spokojny. Ciągle głaskałam go między oczami a uszkami. Mrużył oczka i stukał ząbkami o ząbki Dokładnie jak Karolek. I w dodatku prawie mi zasnął na kolanach, schował główkę w moje ramię i zamknął oczka. Nawet mnie raz polizał.
Mogłabym tak z nim siedzieć cały dzień, ale niestety.. Moja siostra i koleżanka chciały już wracać. Szkoda, nie wzięłam nawet telefonu ani aparatu, więc nie mam zdjęć. Ale następnym razem jak pójdę, a pójdę na 100% a nawet więcej, to zrobię kilka fotek i wstawię Jednym słowem maluchy są przesłodkie, a nawet zdaję mi się, że warunki się troszeczkę poprawiły. Oboje mają klatki, oczywiście nie aż takie duże, ale większe niż miała Karolinka. Mają poidełka z wodą i w rogu widziałam trochę sianka. Zobaczymy, co będzie dalej
Martwi mnie tylko to, co się stało z Karolinką, a zapomniałam spytać  |
|
|
|