|
Dzisiaj o 10 pożegnałam moją prawie 17 letnią Zuzię.
Już nawet kroplówki nie zdały się na nic:( Trzeba było jej pomóc ostatni zastrzykiem.
Zuzia była cudowną, łagodną, mądrą koteczką i wielkim przyjacielem zwierząt i ludzi.
Andzi przynosiła zielone świerszcze, bardzo martwiła się i czule pilnowała, gdy któreś chorowało.
Po odejściu Trusi leżała na miejscu jej klatki i nie chciała jeść.
Po śmierci suni Miłeczki ocierała się o jej smycz i miałczała, a choregoTosinka lizała po pyszczku. Nawet bojaźliwego Czesia potrafiła do siebie przekonać.
Teraz jest z Trusią, Miłką i Tosiem za Tęczowym Mostem.
Wiem, że miała szczęśliwe, długie życie, ale ból jest wielki.
PS. Moja Andzia pół nocy do niej wskakiwała i lizała po uszkach, a nieśmiały Czesio kładł się za jej ogonkiem
|
|
|
|