degus |
|
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007 |
Posty: 612 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa Płeć: K |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Kanarek nie jest mój tylko osoby starszej ledwo widzącej, mającej duże trudności w poruszaniu się. Jakiś czas temu coś mu się koło dzioba zrobiło i wyglądało jak czarny strup. W końcu odpadło i została jakby świeża ranka. Problem w tym, że nie goi się i przypuszczalnie swędzi i piecze, bo ptaszek ciągle pociera dziobem o co się da.
Właściciel do weta nie pojedzie bo nie jest fizycznie w stanie a ja jestem dla tego ptaszka obca.
Mam taki pomysł, żeby posmarować mu to chlorheksydyną i zobaczyć co będzie jutro (wcześniej nie było dezynfekowane). Może kiepskie gojenie jest spowodowane tym, że ciągle pociera, dlatego chciałam mu to zdezynfekować. Sprawa nie wygląda na panicznie pilną.
Gdyby jednak trzeba było jechać do weta to czy ktoś zna dobrego w W-wie?
Ptaszek nie ma transporterka tylko kartonowy w którym był kupiony. Jak kanarek zniesie podróż i obecną temperaturę na zewnątrz? To będzie musiał być wet, który sam go wyjmie z pudełka i zrobi co ma zrobić i sam go włoży. Ptaszek jest bardzo mało przyzwyczajony do brania w ręce, czy nie będzie to dla niego za duży stres? |
|