lupin |
|
|
|
Dołączył: 10 Lut 2011 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Wczoraj rano nakarmiłam królika, jak zwykle ten mały łasuch rzucił się łapczywie na jedzenie, a jakiś czas później usłyszałam, że się krztusi i zobaczyłam jak łapie powietrze pyszczkiem. Był cały mokry: nos, pyszczek, szyja, nozdrza miał brudne od czegoś, wyczyściłam zwilżonym wacikiem. Potem dalej łapał powietrze ustami, ale w końcu zaczął w miarę normalnie oddychać. Niestety cały dzień nic nie zjadł i nic się nie napił! Poszłam do weta, powiedziałam co się stało i powiedziano mi, że zwrócił pokarm przez nos. Wet nakarmiła go strzykawką i powiedziała, że nigdy żaden karmiony na siłę królik tak chętnie nie jadł. Nie stwierdziła problemów ani z zębami, ani z połykaniem. Osłuchała go i powiedziała, że są lekkie szmery w płucach, dała mu zastrzyk przeciwzapalny i powiedziała, że może się rozwinąć zapalenie oskrzeli i wtedy mam przyjśc znowu. Niestety dziś królik dalej nie chce ani jeść ani pić, karmię go strzykawką. I ciągle kłapie pyszczkiem, oddychając jak najgłębiej. Nie chce siedzieć w klatce (ma zawsze otwartą), chowa się za łóżkiem, sika poza klatką. Macie pomysł, co się może z nim dziać? Co mogę jeszcze dla niego zrobić?
W Warszawie szukałam dobrego weta dla królików i na Ursynowie jest jakaś przychodnia dla małych ssaków, ale to daleko, nie chcę męczyć królika długą podrózą, mieszkam na Powiślu.
Lat ma co najmniej 5, może mieć więcej, nie wiem niestety tego na pewno. Od zawsze karmię go pełnoporcjową karmą Vitakraftu z błonnikiem, czasem dostanie jakiegoś pomidora, sianka, choć za chętnie go nie je. |
|