|
Agga napisał: |
Nuka, pekińska? Nie wiem czy to dobry pomysł. Próbowałaś cykorię? Też z sałatowych, ale bezpieczna dla uszatków. Sałata rzymska też jest ok. Seler naciowy maluchy też lubią. Kalarepkę, marchewkę.
Banany i rodzynki jeśli by jadł, to jako smakołyk.
Jakiej rasy i w jakim wieku Twój uszak jest? Może waga jest w normie? Może to co zjada mu starcza?
Jeśli jest dużo bobków i dużo sika, to jest ok - znak, że przewód pokarmowy i nerki dobrze pracują. |
Agga, zapewniam, że moje królisie mają duży wybór jedzonka. Mam tzyosobnikową uszatą rodzinkę i tylko ten jeden (ojciec) jest taki wybredny. Smakuje mu pekinka więc ją dostaje. Z marchwi lubi wyłącznie nać a ta zimą nie jest dostępna, zdarza mu się jeszcze nadgryżć liścia kalarepki. Ze świeżych warzyw zawsze wybiera najpierw brokuły. Ponieważ jest chorowity i z olbrzymią wadą zgryzu cieszę się, że w ogóle wcina jakieś świeże warzywka a nie pozostaje wyłacznie przy sianie. Zazulę czy Herbal Pets też ma pod ogonkiem. Ewentualnie czasem skubnie kawałeczek mniszka lub skusi się na płatki nagietka.
Chory wybredny maluszek to rexowy kundelek. Samiec dorosły, 01.03. skończył rok. Waży 1,2 kg. Bobki są, oczywiście po takiej dawce leków jakie on przyjmuje pomimo lakcidu, nie są to twarde kulki. Sika sporo, sczególnie w pobliżu mebli i ścian - z wyskoku żeby zaznaczyć szerszy teren, no i na kanapie też bardzo lubi. Poza tym kuwetka i zmiana żwirku przynajmniej raz dziennie bo zamienia się w piasek.
Samiczka jest lwem, waga 1,8kg, ich wspólne maleństwo bardziej rex niż lew 4 m-ce waga 1,3 kg. Ojciec jest nie tylko lżejszy ale i gabarytowo synuś go przerósł.
Aha, biostyminę podaję 1/2 ampułki dziennie strzykawką prosto do pysiaczka. |
|
Ostatnio zmieniony przez Nuka dnia Wto 10:45, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|