Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Choroby -> Zator Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 36, 37, 38  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 15:35, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:50, 26 Wrz 2010
emkagoska
 
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz





Od wczoraj tylko nie byłam na forum, ale czytając to tak się przejęłam, że też z niecierpliwością czekam na wiadomość co z maluchem...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:46, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:50, 26 Wrz 2010
Simran
 
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubin
Płeć: K





wszyscy czekamy...Roksana odezwij się. Jak po wizycie u dr Piaseckiego??
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:52, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:50, 26 Wrz 2010
fifi NIDERLANDZKI
 
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 633
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cork Irlandia
Płeć: K





no ja tez ciekawa jestem i juz zmartwiona nawet ze taka cisza.....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:47, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:51, 26 Wrz 2010
Roksanka
 
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: K





Jestem tylko na chwilkę powiedzieć wam....

Z Lily jest bardzo nie dobrze ma małe szanse na przeżycie..
Dostałą dwa zastrzyki i tabletki jeżeli nie przejdzie jej to operacja...

Królik źle się czuję wewnętrznie,ale na zewnątrz dobrze się trzyma i ma wole życia...

Wybaczcie odezwę się potem i wszystko powiem co i jak było dokładnie na wizycie i Pana Piasecznego...

Na razie tylko smutek i płacz na okrągło ;(;(;(
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:52, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:51, 26 Wrz 2010
pati1500
 
Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: K





Roksanka trzymaj się, królinka da radę. Wierze w was i mocno trzymam kciuki a Bajka łapki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:09, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:51, 26 Wrz 2010
Simran
 
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubin
Płeć: K





złe wiadomości, złe...
Piasecki stwierdził zator?
daj znać jak będziesz miała chwilę
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:35, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:51, 26 Wrz 2010
tmm03033
Gość
 





Oj smutne to co piszesz
My tu lapki i kciuki trzymamy
Tule mocno
PostWysłany: Czw 21:10, 23 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:52, 26 Wrz 2010
julka1
Gość
 





Ohhh znowu jakas forumowa krolinka powaznie choruje. Co to sie dzieje ostatnio. Mimo wszstko bardzo mocno wierze, ze maluszek wyjdzie z tego. Trzymam mocno kciuki.
Daj znac jak noc minela.
PostWysłany: Pią 7:26, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:52, 26 Wrz 2010
jagodas
 
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





zróbcie rtg galaretowata wydzielina oznacza ze w ukł pokarmowym namonożyły sie niekorzystne bakterie po czym mozna sądzić ze zator ulokowany jest gdzieś wyżej. W takim przypadku podawanie nospy na własną rękę moze doprowadzić do całkowitego zatrzymania ruchów jelit. Masaże ciepło i koniecznie antybiotyki i coś przeciwbólowego
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 11:46, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:52, 26 Wrz 2010
Roksanka
 
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: K





Więc tak pojechałam do Pana dr. Piaseckiego.
Najpierw pobrali informacje moje dane, potem dane królika,a na koniec co się dzieje... Powiedziałam wszystko dokładnie,że kupki nie robi,nie je nic i nie pije..czasem skubnie sianko nic więcej i podejrzewam zator.

Doktor wyciągnął go z transportera i zaczął dotykać i macać brzuszek i po chwili stwierdził,że królik calutki dosłownie jest zapchany sierścią Sad Narysował mi żołądek królika i pokazał jak to się działo.. Zbierało mu się to ok pół roku i miałam prawo tego nie zauważyć,że jest problem,bo on się normalnie zachowywał i dopiero jak już się zapchał poważnie mogłam zobaczyć problem..Sad

Powiedziałam mu,że mój króliś strasznie lubi dbać o siebie i ciągle się liże,ale nie mogę tego upilnować,bo nie dam rady stać nad nim 24h na dobę Sad Stwierdził lekarz,że mój królik i to się u niektórych zdarza ,że mają bardzo dużą tendencję do zapychania się i żeby temu zapobiec mówił o soku z ananasa,a jeżeli nie to 90 tabletek za 30zł na odkłaczanie są na bazie ananasa i króliki dość chętnie je jedzą jako przysmak.Jeżeli królik ma poważny problem jak mój mogę mu to podawać codziennie 1 tabletkę ,a jeżeli tak jak wasze króliczki to tylko w czasie linienia 1 tabletkę co dziennie albo co drugi dzień.

Wracając do mojego królika powiedział,że są marne szanse na uratowanie go normalnie bez operacji,ale operacja ta będzie bardzo poważna i po operacji zastrzyki i kontrole Sad

Doktor powiedział,że da mu teraz dwa różne zastrzyki i da mi tabletki do domu na 2 dni jeżeli zacznie robić kopkę to będzie dobrze i mam przyjść na wizytę w poniedziałek i zobaczymy co dalej...czy zdrowy czy jeszcze coś podać żeby tam coś opróżnić.
Jeżeli natomiast nie zrobi kupki to na stół operacyjny...

Powiem wam coś... Bardzo się do niego przywiązałam chce go uratować,ale jeżeli ma mieć operacje i leczenie potem ciągle i łykanie codziennie tabletek to co to za życie powiedzie mi ???? Jeżeli z tego nie wyjdzie po 2 dnia usypiam go,nie zniosę jego cierpienia,bo ono po operacji się nie skończy Sad Pewnie wiele z was czytając to różne ma myśli o mnie,ale ja teraz nie patrzę na siebie,żeby go zostawić przy życiu cieszyć się ,bo jest tylko żeby mu ulżyć w cierpieniu Sad Mimo iż ma chłopak walkę do życia i stara się...

Koszt moje wczorajszej wizyty 55zł
w tym 2 zastrzyki i 10tabletek do rozpuszczenia w domu i podania mu przez strzykawkę i inne 3 tabletki tez do podania przez strzykawkę

Operacja 250zł + do tego wizyty po operacji i leki....
Jak już będzie ok kupowanie mu tabletek na odkłączanie

I też powiem wam,że nie wiem czy byłoby mnie stać na leczenie po operacji.
Sami rodzice mówią mi ,żebym go uspała ,bo za dużo pieniędzy ,a za to możesz sobie kupić nowego (to gadka moich rodziców)

Aaa.. i lekarz kazał mi go jeszcze dokarmiać gerberkami jabłkowo-marchewkowymi bez cukru 130g 3,15zł na opakowaniu pisze Deser.Cały słoiczek na dzień..co 2 - 3 godziny po 3 strzykawki a jeżeli będzie chciał więcej to dać mu więcej..

I jeszcze,weterynarz powiedział,że królik musi mieć dużo ruchu każdy żeby jelita lepiej pracowały.
Kazał mi też na siłę go przegonić parę razy po pokoju...Królik mój tera ma cały czas otwarta klatkę ,ale nawet z niej nie wyjdzie Sad

Najgorsze jest to,że masakrycznie się leni ciągle Sad i nie wiem jak mam uchronić siano,jedzenie od kłaków... tz. mam odkurzacz cały czas w pokoju i co jakiś czas odkurzam jak tylko zobaczę sierść... i jak go karmię to tego full jest i tez odkurzam zaraz.
A galaretowa wydzielina to mi wytłumaczył dokładnie zrozumiałam tylko tyle,że to jest skutkiem również pustych jelit...byłam w takim szoku i płakałam,że słabo słyszałam nawet dobrze ,że mój tato zgodził się pójść ze mną


Nie wiem co mam wam jeszcze napisać....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:01, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:52, 26 Wrz 2010
ineska1986
 
Dołączył: 20 Maj 2010
Posty: 1321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: K





Czytając twój post jestem w szoku. Żal mi twojego króliczka naprawdę, i to że zachorował to niczyja wina. I mam nadzieje ze nie uśpisz królika. To że króliczek zachorował nie znaczy że trzeba go uśpić. Rozumiem ze kosztuje to dużo pieniędzy, ale mam nadzieje ze większą wartość od pieniędzy mają dla ciebie te duże oczka i uszka które rano cie budzą, w ciągu dnia zaczepiają, i popychają noskiem. Królik nie nie rzeczą którą jak się popsuje to sie ja wyrzuca, to istota co czuje i "kocha" właściciela. Gdy poświęcisz pieniądze i siłe na uratowanie go na pewno odwdzięczy ci się miłością że dałaś mu szansę- ja bez walki bym się nie poddała. A to że po operacji musi brać leki to normalne, nie tylko króliki tak żyją ale ludzie też, i chęć życia zabawa i samo piękno w życiu jest ważniejsze, a branie leków przez całe życie nie jest niczym strasznym. Ja trzymam kciuki że podejmiesz się wali o zdrowie królika i jeśli trzeba będzie to wydasz pieniądze by uratować mu życie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:12, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:53, 26 Wrz 2010
Roksanka
 
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: K





ineska1986 - Doktor sam powiedziała wczoraj ,że są nikłe szanse jest tragicznie,że wyzdrowieje dlatego dała mu szansę podając zastrzyki i tabletki teraz.Sam wet powiedział ,że moja decyzja czy chcę go ratować ,bo on jest już tak zaawansowany,że.. Sam doktor stwierdził ,że operacja to..... Pieniążki nie grają roli wiadomo,ale ja nie chce żeby cierpiał,męczył się... a i doktor powiedział ,że w jego przypadku mogę być nawroty nawet iż ,bo to taki dziwny przypadek.Jutro idę na wizytę po południu i napiszę co doktor zadecydował.... jestem taka smutna.

Zrozumcie,że bardzo chce go mieć jestem już przywiązana ,ale jeżeli jego życie ma wyglądać jak człowieka niepełnosprawnego w ciężkim stanie i bólu codziennie to..

Co do pieniążków to jestem uzależniona od rodziców pod tym względem jeszcze uczę się w Technikum.Dorabiam sobie czasem,ale to nie wystarczy.
Wiem,że królik to obowiązek i wydatki dlatego nie chciałam kupować już żadnych zwierzaków ,ale jak dostałam od chłopaka na mikołajki prezent to inaczej nie mogłam oddać go komuś i czy zwrócić do sklepu serca nie miałam.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 12:55, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:54, 26 Wrz 2010
julka1
Gość
 





Roksanko cokolwiek zrobisz zrob zgodnie ze swoim sumieniem. Jesli nie mozesz patrzec jak sie meczy, zrob co powinnas. Jesli widzisz szanse na wyzdrowienie walcz.
Łatwo jest mowic jak sie nie jest w sytuacji takiej jak ty. Sa tu osoby, ktore doskonale wiedza co przezywasz i jak trudne decyzje masz do podjecia. Ja moge sobie tylko wyobrazic co czujesz i nie smie nawet oceniac ciebie i twojej decyzji. Bardzo smutne jest to co musisz przejsc. Strata kochanego uszolka jest bardzo przykra Crying or Very sad

ineska: musisz pamietac o tym, ze dla niektorych kwota 250 zl na operacje + dalsze koszty leczenia do spora kwota. Jesli cie na to stac to super, ale niestety nie wszyscy maja takie mozliwosci. Oczywiscie pieniadze to nie wszystko, a zywe stworzenie wart jest kazdych pieniedzy. Niestety swiat jest na tyle niesprawiedliwy, ze mimo najlepszych checi poprostu tej kasy nie ma...bo sa rachunki za mieszkanie...bo jest kredyt...bo trzeba tez cos jesc...i tysiace innych wydatkow. Oczywiscie mozna powiedziec...jak sie wzielo zwierzaka to trzeba bylo sobie zdawac sprawe, ze bedzie kosztowac jak zachoruje. W porzadku. Zgadzam sie z tym jak najbardziej...ale sama nigdy bym nie powiedziala, ze operacja moze kosztowac az 250 zl. Mam nadzieje, ze moj uszolek nigdy tak powaznie nie zachoruje, bo sama nie wiem czy byloby mnie stac na tak kosztowny zabieg Sad Kwestia jest tez taka, ze sa tu ludzie, ktorzy zyja na koszt rodzicow i tak naprawde to oni decyduja na co ida ich pieniadze i nie zawsze jako "dziecko" ma sie wplywa na te decyzje.
PostWysłany: Pią 13:04, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:54, 26 Wrz 2010
MiA__89
Gość
 





Cytat:
leczenie potem ciągle i łykanie codziennie tabletek to co to za życie powiedzie mi ????


Leczenie będzie pooperacyjne , tak samo jak u człowieka. A jakoś operacje sie przeprowadza. A tabletki na odkłaczanie , to w zasadzie żaden lek , to tak jak byś łykała witaminy codziennie. Czy to powód , żeby Cię uśpić ?? Nie sądzę. A to jest wydatek 30zł/3 miesiące , a więc dyszka miesięcznie.
I jeszcze jeśli chodzi o całe życie na lekach - ja sama jestem chora , przewlekle , mam chorobę autoimmunologiczną - tzn. , że organizm sam siebie zwalcza. Ostatnio dowiedziałam się od lekarza , że najprawdopodobniej będę całe życie na lekach , ale w medycie nie nigdy nie stawia sie wyroków i bla bla bla . A pomimo tego żyję normalnie. Biorę swoje tablety każdego ranka , owszem , ciagle się przeziębiam , muszę uważać na to co jem i na pogodę. Ale żyję normalnie , wcale nie odstaję od reszty . No cóż , lenistwa pod chorobę podpiąć się nie da Wink

Cytat:

Najgorsze jest to,że masakrycznie się leni ciągle i nie wiem jak mam uchronić siano,jedzenie od kłaków... tz. mam odkurzacz cały czas w pokoju i co jakiś czas odkurzam jak tylko zobaczę sierść... i jak go karmię to tego full jest i tez odkurzam zaraz.

Czesz go codziennie. Dawaj kisiel z siemienia lnianego , te tabletki , ananasa , papaję.

Wiem ,że Ci cieżko i nie wiesz co robić , czujesz odpowiedzialność za niego , i to badzo dobrze , bo świadczy o twojej dojrzałości. Postaraj się przekonać rodziców do operacji , to Twój uszak , Twój przyjaciel ... Wytłumacz im , że tak jak oni są za Ciebie odpowiedzialni , tak Ty za niego , a przecież oni by Cię nie wymienili na zdrowszy model.


Ineska weś pod uwagę w swojej ocenie , że dziewczyna jest młoda , i sama kosztów leczenia nie pokryje ... Niestety łożą na to rodzice.

RoksankaAle mozesz sie z Nimi umówić , że np. odpracujesz - będziesz przez 3 miesiace np. sprzątać.

Dodano 14.17
W pełni zgadzam sie z Julką .
Nie chciałam Ci tego też pisać, bo to bardzo przykre i zdecydować musisz sama , niestety . Fakt , operacje na jelitach są bardzo poważne i bardzo mało króli je przeżywa. Tzn. Samą operację owszem , większość , ale są potem problemy z "rozruchem".

Roksanka Jeśli masz możliwość , widzisz szanse , a rodzice finansowo będą mogli Cię wesprzeć , to zrób co możesz , żeby go uratować, bo wiem , że chcesz. Jeśli nie , to szanuję Twoją decyzję , bo jesteś naprawdę w trudnej sytuacji.


Ostatnio zmieniony przez MiA__89 dnia Pią 13:11, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
PostWysłany: Pią 13:26, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:54, 26 Wrz 2010
jagodas
 
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





ta operacja jest bardzo cięzka a przezywalnośc królików po znikoma .....

Moze masz mozliwośc wsadzenia królika na poduszke elektryczną albo poduszke z wibracjami, sa tez takie masazery to bardzo ładnie rusza jelita ....


Ostatnio zmieniony przez jagodas dnia Pią 13:32, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 13:59, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:55, 26 Wrz 2010
ineska1986
 
Dołączył: 20 Maj 2010
Posty: 1321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: K





Napisałam ŻE WIEM ŻE TO DUŻO KOSZTUJE. Chyba nie doczytałyście;/ A moja wypowiedz dotyczyła tego że CHCIAŁABYM żeby uszolek wyzdrowiał i żeby walczyć o jego życie. Ja trzymam mocno kciuki i mam nadzieje że te zastrzyki i tabletki pomogą!!Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:17, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:55, 26 Wrz 2010
pati1500
 
Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: K





To jest chyba najtrudniejsza decyzja właściciela chorego zwierzątka: czy walczyć, ale po drodze narazić na cierpienia czy od razu ulżyć. Nie wiadomo, to musisz naprawdę starannie przemyśleć, bo twoja decyzja zaważy na losie króliczka. Jakąkolwiek podejmiesz będę z Tobą. Jeśli go uśpisz to na pewno nie dlatego, że nie chce ci się męczyć - tylko dla dobra królisia.
Co do pieniędzy, jest to drogo. Też jestem uzależniona od rodziców i wiem, że gdyby Bajka tak zachorowała na pewno by mi pomogli nawet gdyby dużo aktualnie nie mieli.
Trzymaj się i informuj na bieżąco.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:56, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:55, 26 Wrz 2010
julka1
Gość
 





ineska1986 napisał:
...ale mam nadzieje ze większą wartość od pieniędzy mają dla ciebie te duże oczka...

tu chodzi o to, ze bardzo dostadnie pisalas na temat walki o uszolka i z twojej wypowiedzi wywnioskowalam, ze nie rozumiesz, ze dla niektorych ta kwota to poprostu za duzo...i ze nie dla kazdego wylozyc 250 zl na jeden raz jest czyms ot tak...wyciagam i klade na stol...
Z drugiej wypowiedzi jednak wnioskuje, ze rozumiesz sytuacje i jak ciezka decyzje Roksanka ma do podjecia.

MiA__89 napisał:
Ale mozesz sie z Nimi umówić , że np. odpracujesz - będziesz przez 3 miesiace np. sprzątać.

Mysle, ze tu nie chodzi o taka zamiane...kasa za sprzatanie lub tez inna czynnosc. Dzieki temu kasa cudownym sposobem nie wpadnie nagle do portfela. Na takie rozwiazania mozna sie godzic, gdy jest mowa o niewieliej kwocie...rzedu 20-30 zl...na zasadzie...zapracuj sobie to ci damy...bo dzieki temu rodzice sa w stanie wylozyc ta kase, a dziecko jest w stanie sobie na nia zapracowac...dzieki temu uczy sie, ze pieniadze latwo nie przychodza i nalezy na nie ciezko zapracowac.


Nie zrozumcie mnie zle dziewczyny. Ja wiem, ze macie wielkie serce i bardzo chcialybyscie, zeby ten maluszek dalej kical po tym swiecie. Ja rowniez. Serce mi sie kraje jak czytam o takich przypadkach, a juz w ogole, jak wyobrazam sobie, ze cos takiego moze spotkac i mojego maluszka. Niestety rzeczywistosc jest jaka jest i czasami trzeba podejmowac trudne decyzje, ktore nie zawsze i nie do konca godza sie z naszym sumieniem.
PostWysłany: Pią 21:07, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:55, 26 Wrz 2010
dase1987
 
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław/Ś-Z
Płeć: K





Rozumiem Roksanę bardzo dobrze.
Przede mną za parę lat będzie do podjęcia równie trudna decyzja. Mój kot jest nieuleczalnie chory, przeżywalność z tą chorobą jest o połowę krótsza, można o parę lat sztucznie przedłużać życie - prawie codziennymi kroplówkami, a ja nie wiem, czy chcę by mój kot codziennie przeżywał taki stres Sad Jeszcze parę lat będzie z nim ok, ale nerki wkrótce przestaną pracować prawidłowo (a właściwie nerka, bo druga już nie pracuje...). Teraz dostaje raz dziennie tabletkę obniżającą ciśnienie w nerkach i wiem jaka to walka, żeby ją zażył.

Rozumiem też doskonale problem finansowy. Byłam też jakiś czas w takiej sytuacji, że gdyby któryś mój zwierzak zachorował, to nie miałabym nawet 50 zł na weterynarza. I żadnych perspektyw na wykombinowanie kasy.

Tak więc, gdy rozważałam co zrobię, gdy z moim kotem będzie już źle, to doszłam do podobnych wniosków jak Roksana: zwierzę nie zrozumie codziennego bólu i dyskomfortu i jeśli nie będzie szans, by pokonać to raz na zawsze, to chyba wolałabym mu ulżyć i nie męczyć go...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:25, 24 Wrz 2010
PRZENIESIONY
Nie 19:56, 26 Wrz 2010
nellciaa
 
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 2066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto
Płeć: K





Ja stalam przed taka sama decyzja jak Roksanka. Pieniadze nie mialy znaczenia, chodzimy do weterynarza ktory pieniadze bierze tylko za leki nie za porade czy wizyte. Jednak zdecydowalismy ze Kazika uspimy. Po mimo ze mozna bylo podlaczyc go pod kroplowki, poddac przebiciu ropnia i leczyc. Trzeba pamietac ze kocha sie zwierzatko, jest jak czlonek rodziny i robi sie wszystko zeby byl zdrowy. Ale czasami nie warto jesli kochany uszolek ma sie meczyc. Dobrze by bylo zapytac jak duze sa szanse na wyzdrowienie po operacji, czy maluch bedzie bardzo cierpial. Decyzja o uspieniu jest ciezka, nawet bardzo. W dniu kiedy usypialismy Kazika wiedzielismy wszyscy ze to wlasnie ten dzien chociaz decyzja zostala podjeta dopiero u weterynarza. Moj maz przyjechal po Kazika a on juz sam chyba wiedzial ze to ten czas bo nie jadl i lezal juz ze wlasnych odchodach. Maz sie rozplakal wtedy bo obydwoje patrzac na siebie wiedzieli ze sie zegnaja. Mnie wtedy przy tym nie bylo, nie moglam sie z nim pozegnac. Takie decyzje sa ciezkie i uwazam ze nikt z nas nie powinien doradzac juz Roksance co zrobic. Wie jakie ma dwa wyjscia i to do niej nalezy decyzja. Zadna nie bedzie zla i za zadna nie moze siebie karcic. Bo w kazdym przypadku bedzie kierowac sie dobrem swojego ukochanego przyjaciela. Cokolwiek nie zrobi bedzie naprawde dobrze.

Jesli moge tylko doradzic. Usiadz sama, nie czytajac forum i dokladnie mocno przemysl wszystko porozmawiaj z weterynarzem jeszcze raz i zrob to co uwazasz Ty sama za sluszne. To musi byc i ma byc Twoja decyzja. Wroc do nas wtedy gdy bedziesz na to gotowa, nie po porade w leczeniu lecz po to by po prostu porozmawiac Smile


Ostatnio zmieniony przez nellciaa dnia Pią 21:28, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Zator
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Choroby
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 5 z 38  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 36, 37, 38  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin