kizombalover |
|
|
|
Dołączył: 16 Sie 2011 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Szczecin |
|
|
|
|
|
|
Witam,
mam dwa królasy, wykastrowane, starszy ma około 5 lat, młodszy trochę ponad rok. Starszy ma na grzbiecie ciemnoczerwoną ranę (strupek?) około 2 cm średnicy, częściowo zarośniętą futerkiem. Ma to już od kilku tygodni. Nie zauważyłabym tej rany gdyby nie to, że młodszy ciągle starszego w tym miejscu liże, i odsłonił ją w którymś momencie. Byłam u pani weterynarz, dała Metcortolon N do smarowania, kazała je odizolować. Były odizolowane przez ponad tydzień, ale siedziały osobno smutne, osowiałe.. Po tygodniu nie było poprawy, więc je znowu posadziłam razem (izolacja jest kłopotliwa ze względu na małe mieszkanie).
Wet powiedziała, że to nic groźnego, a ja nie wiem, co robić - szukać innego lekarza, czy to ma szansę samo mu się zagoić?
Wet powiedziała, że ktoś wcześniej przyszedł z szynszylem, któremu drugi szynszyl do krwi ogryzł łapki... Czemu one to robią? Przecież się bardzo lubią. |
|