degus |
|
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007 |
Posty: 612 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Genetyczne różnice gatunkowe chronią króliki przed naszymi przeziębieniami a nas przed chorobami innych zwierząt. Musiałby to być szczególny pech, żeby ta sama bakteria lub wirus był tak samo chorobotwórczy dla nas jak i dla królika. Choroby przenoszone z gatunku na gatunek nazywa się w przypadku przenoszenia ze zwierzaka na człowieka chorobami odzwierzęcymi i raczej są one wyszczególnione i dobrze znane. Ponieważ żyjemy w XXI wieku i zabawy genetyczne są w rozkwicie, to może być jedyny powód ostrożności, zwłaszcza przy wirusach. To właśnie możliwość przenoszenia choroby z gatunku na gatunek spowodowało taką panikę przy BSE czyli chorobie wściekłych krów. Priony tak samo łatwo zarażały krowę, owcę, szczura i człowieka. Ptasia grypa podobnie. Jeżeli coś będzie zarażało królika i nas to na pewno będzie o tym głośno w mediach. Jednak bardzo duża ilość wirusa przeniesiona z gatunku na gatunek może wywołać chorobę ale o innym natężeniu, najczęściej ledwo zauważalnym. Także będąc chorym nie należy królika całować i przytulać, bo lekki katarek może mu się przytrafić. I tak samo do chorego zwierzaka też nie należy się bardzo wtulać bo może się trafić np jakieś zapalenie spojówek. |
|