Zbyszek |
|
|
|
Dołączył: 21 Wrz 2005 |
Posty: 1099 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Szczecin |
|
|
|
|
|
|
Generalnie z suszonymi owocami (a zwłaszcza rodzynkami) należy zachować umiar. Zawarte w nich cukry proste są doskonałą pożywką dla bakterii chorobotwórczych, które namnażając się w jelitach króliczka wypierają saprofity symbiotyczne. Raz zabużona równowaga bakteryjna jest bardzo trudna do przywrócenia stanu pierwotnego - niestety wiem to z własnego, a właściwie Kropki doświadczenia. Z rodzynkami jest jeszcze jeden problem - albo są stabilizowane dwutlenkiem siarki, albo zawierają znaczne ilości drożdży, grzybów, które w obecności cukrów mogą prowadzić do nadmiernej fermentacji jelitowej, połączonej z wytworzeniem znacznych ilości gazów. Ogólnie rzecz biorąc - jak z dziećmi - jak najmniej słodyczy (owoce suszone zawierają cukrów zdecydowanie więcej na jednostkę masy niż owoce świeże). |
|