|
Cytat: | Wiecie- ja za bardzo nie kapuje teorie o tej mokrej albo osuszonej zieleninie.Gdzies nawet kiedys czytalam,ze jak sie podaje wode to nie bezposrednio po zieleninie i odwrotnie. | Hasło "nie podawać mokrej zieleniny" to jest duże uproszczenie tematu "na wszelki wypadek". Chodzi oczywiscie o to, co wcześniej wspominaliście (chyba Zbyszek) - o tendencje do zaparzania się mokrej zieleniny, a wywodzi się to stąd, że podczas chowu zwierząt na wsiach zielenina skoszona i zwilgotniała, pozostawiona na słońcu nie nadawała się dla zwierząt, bo się właśnie zaparzała. Przetrzymując zieleninę na dworzu, czy w ciepłym pomieszczeniu, jest duże prawdopodobieństwo, że ona się zaparzy i wyrządzi krzywdę zwierzętom, jednak zielenina na potrzeby królika domowego, nie jest raczej składowana w "kopach" na dworzu. Jeśli ma się ją w lodówce, płucze przed podaniem i nie do końca po umyciu wysuszy, to nie jest to samo co pozostawienie kopy skoszonej trawy na dworzu w lato... Moje kroliki dostają wilgotną, latem nawet specjalnie ją mocniej zwilżam - nigdy nie było żadnych problemów, ale UWAGA: należy królika do tego przyzwyczaić, a nie od razu podać teraz mokrą, gdy dotąt podawało się precyzyjnie osuszoną.
Rośliny o tendencjach wzdymających zwierzęta należy koniecznie suszyć, a najlepiej nie podawać wcale. |
|
|
|