|
Dzisiaj o godzinie 15 odeszla moja kochana Nini.
Zabralam ja do weterynarza, na jego rekach dostala ataku, wila sie i nie mogla oddychac.
Podjelam decyzje zeby jej dac odejsc, tylko to moglam dla mojej kochanej Niniulki zrobic.
Ona juz umierala sama, to byl stan agonalny, nic by jej nie pomoglo, miala rozwolnienie i sikala krwia, dusila sie.
Tak mi strasznie przykro, nawet nie mam jej zdjecia zeby wstawic do galerii, a tyle radosci mi dala.
Moja kochana Nini |
|
|
|