|
Dzięki Dziewczyny. Dobrze jest mieć wsparcie, bo trochę lepiej się czuję. Na wsparcie rodziny nie mam co liczyć, bo oni wszyscy Tośkę już dawno by wysłali na tamten świat i zupełnie nie potrafią pojąć dlaczego ja tak szaleję. A ja nie potrafię pojąć czego oni nie mogą zrozumieć i o Tośce po prostu nie rozmawiamy.
Justyno, właśnie to samo powiedziała dr Wojtyś - to jest ryzyko i jaka nie będzie moja decyzja, to ona ją uszanuje, bo tylko ja o tym mogę decydować. No i po dłuuuuugiej rozmowie z panią doktor zdecydowałam się na zabieg. Ale dopiero teraz, widząc, że Wy podobnie byście postąpiły, opadają mi emocje i powoli zbliżam się do 100% pewności, że to jest dobre wyjście.
Jak przyszłam do domu i zobaczyłam tę moją małą kupkę nieszczęścia pomieszanego z bólem, to stwierdziłam, że nie ma co - trzeba jej pomóc. Teraz pozostaje mi prosić o trzymanie kciuków w piątek o 16-tej. Zapewne przez ładny kawał czasu...
Jeszcze dodatkowo pociesza mnie fakt, że dr Procyszyn jest nefrologiem, więc mam dwóch specjalistów w jednym ciele. Będzie dobrze.
A poniżej, kto ma ochotę, zamieszczam przepisany wynik poniedziałkowego usg:
"-nerka lewa: 30,8/18,8mm o zatartej strukturze korowo-rdzeniowej, kora nerki hypoechogenna jednorodna, nieposzerzona; na terenie miedniczki nerkowej widoczny cieniujący hyperechogenny złóg mineralny o średnicy ok 7,4mm; cała miedniczka, jak i przegrody międzypłatowe wykazują znaczne cechy mineralizacji
- nerka prawa: 33,25/16,04mm, torebka gładka, hypoechogenna, prawidłowy stosunek korowo-rdzeniowy; granica korowo-rdzeniowa zatarta, widoczne silne cechy mineralizacji obejmujące przegrody międzypłatowe i, na terenie miedniczki nerkowej, złóg o średnicy 9mm - cieniujący, hyperechogenny
-pęcherz moczowy miernie wypełniony, w świetle widoczna znaczna ilość zmineralizowanego luźnego osadu, ściana regularna, o zachowanej strukturze warstwowej"
Pół roku temu nerki Tośki miały mniej więcej 24/16mm. Są więc w tej chwili znacznie powiększone, mocno wyczuwalne w badaniu palpacyjnym. Pół roku temu nie było też cieniujących złogów, były tylko pływające delikatne ilości osadu w miedniczkach nerkowych i w pęcherzu. Teraz wszystko się zbija w kamienie, które zajmują 1/3 powierzchni malutkich nereczek.
Nie, nie mam wyjścia. Jak kolejny raz to czytam, to po prostu nie mam innego wyjścia. |
|
|
|