kejzi |
|
|
|
Dołączył: 10 Lip 2017 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Witajcie. Nie wiem kompletnie co robić. Chyba mam królika z nerwicą. Jego klatka stoi w oddzielnym pokoju. Bardzo często jak wchodzę, to on nerwowo się zrywa. Już nawet zaczęłam wołać przed drzwiami "uwaga wchodzę". Czasami pomaga. Ale jak się zapomnę to albo nerwowo się zrywa, albo biega po całej klatce z lewa na prawo. Raz miałam następując sytuację. Wchodzę zaspana w nocy do tego pokoju, a on zaczął jak oszalały biegać po klatce. Mowie do niego "hej, to ja", "uspokój się". Cokolwiek z myślą, że jak mnie usłyszy to przestanie. Między szczebelkami klatki zrobiła się mała przerwa. On jakimś niesamowitym cudem przecisnął się przez tą szparkę. Oczywiście byłam przerażona, że coś mu się stało. W każdym razie poleciał za kanapę i tylko słyszałam jakieś cichutkie dźwięki podobne do pisku. Na prawdę miałam serce w gardle. Na szczęście nie miał uszkodzeń na ciałku. Zaczęłam go głaskać, to wydawało mi się, że jakoś się uspokaja. Nie chciałam go poganiać, ale też chciałam iść dalej spać, więc w końcu go jakoś wygoniłam zza kanapy.
Jest jakiś sposób na króliczą nerwice? Już się zastanawiałam czy świeżej melisy my nie podawać |
|