lupin |
|
|
|
Dołączył: 10 Lut 2011 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Witam, moze ktos bedzie w stanie podsunac mi mozliwa przyczyne tego, co mialo miejsce juz jakis czas temu. W internecie nie znalazlam nic, co by pasowalo do tego.
Mialam mlodego kroliczka miniaturoweg - mial góra 2 lata. Zawsze zdrowiutki, żywy, wesoły i towarzyski. Pewnego wieczoru jak zawsze kicał sobie wesolo po pokoju - nagle, zupelnie niespodziewanie zaczął się miotac. Tarzal sie po mokrej podlodze w lazience na plecach. Potem poszedl do klatki i tam dalej sie tarzal na plecach w sciolce. Trwalo to dosc dlugo, godzina byla juz pozna, wszyscy weterynarze zamknieci, a nie wyobrazalam sobie latac z miotającym sie krolikiem przez pol miasta szukajac calonocnego weterynarza. Nie pamietam ile dokladnie to trwalo, ale naprawde dlugo, co najmniej godzine. Potem juz tylko lezal na boku i sie nie ruszal, po paru godzinach przestal tez oddychac.
Stad moje pytanie.. Co to moglo byc..? |
|