Kacper2008 |
|
|
|
Dołączył: 02 Lut 2014 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Mysłowice Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Chciałam podzielić się z Wami tematem, który być może pozwoli zdiagnozować problem u Waszych króliczków. Pierwsze niepokojące objawy zauważyliśmy w listopadzie – krew w moczu (w kałuży moczu widoczna była wyraźna krew wydalana pod sam koniec). Weterynarze podejrzewali chorobę nerek/pęcherza. Przez dosyć długi czas króliczka dostawała zastrzyki, podawaliśmy również antybiotyk. Niestety nie było żadnej poprawy, a pojawiająca się krew niepokoiła nas coraz bardziej, mimo że po króliku kompletnie nie widać było objawów choroby! (może orpócz stopniowego chudnięcia). Trafiliśmy do doktora Szwedy (wetklinika w Katowicach), aby w specjalistycznej klinice pobrać krew oraz wykonać USG. I co się okazało - w pęcherzu oraz nerkach króliczki nie wykryto nic podejrzanego. Badanie krwi również wykluczyło problemy z drogami moczowymi. Doktor zaczął więc podejrzewać zapalenie w drogach rodnych. I tu musieliśmy podjąć ryzykowną decyzję czy poddać króliczkę sterylizacji (mała ma ponad 5 lat). Pomimo wielkich obaw nie zastanawialiśmy się jednak zbyt długo, wiedząc że jej stan może się tylko pogorszyć. Dr.Szweda przeprowadził operację na najwyższym poziomie. Po 5 godzinach dostaliśmy króliczkę już wybudzoną. Okazało się że było to ropomacicze, w macicy była więc krew z ropą, a czekanie ze sterylizacją groziło tylko jej pęknięciem i śmiercią. Okres rekonwalescencji przebiegał zadziwiająco dobrze. Króliczka już tego samego dnia skubnęła parę źdźbeł siana i wypiła troszkę wody, a następnego zaczęła już jeść, pić i normalnie się załatwiać. Dostaliśmy również antybiotyk w tabletkach do podawania przez 8 dni. Rana została zszyta od wewnątrz rozpuszczalnym, a na zewnątrz mocniejszym normalnym szwem, z którym króliczka poradziła sobie już czwartego dnia, dlatego na kontroli po 10dniach od operacji nie było już czego ściągać Na szczęście wszystko pięknie się zagoiło, a nasz futrzak już normalnie biega, skacze i co najważniejsze – w moczu nie ma ani śladu krwi.
Niezmiernie się cieszymy, że króliczka pomimo swego wieku tak dzielnie poradziła sobie z rekonwalescencją. Wielki wkład w jej wyzdrowienie miał oczywiście doktor Szweda, mieliśmy szczęście trafić właśnie do niego. To naprawdę profesjonalista, dzięki któremu nasza króliczka ma przed sobą jeszcze parę spokojnych lat życia. |
|