Madziaraa |
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2008 |
Posty: 11 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Łódź |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Witam, mój króliś ma grzybice ( Wstepienie potwierdzona pod mikroskopem na pobranej (wyrwanej) sierści. Wszystko zaczęło się na początku stycznia..Poszliśmy do weta bo wydawało nam się, że miał jakieś dziwne zgrubienie na sierśći, okazało się że jesli chodzi o to, to nie mieliśmy powodów do zmartwień. Jednak wet zauważyła, że coś się dzieje na uszach... Stwierdziła, że grzybica (nie sprawdzając pod mikroskopem). Zaleciła Fungiderm do stosowania co 3 dni za miejsca chorobowo zmienione. Po tygodniu stan się pogarszał więc udalismy się ponownie do lecznicy. Był inny wet który sprawdził czy na sierści są zarodniki. Okazało się, że tak. Wyrwał Królisiowi sporo martwej sierści i powiedział, że mamy sami również to robić bo ona i tak wyjdzie a w ten sposób przyspieszymy leczenie. Do Fungidermu zalecono Clotrimazol 2x dziennie. Po kolejnym tygodniu sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła, powstały strupki i skóra zaczęła się łuszczyć. Na kolejnej wizycie zalecono stosowanie tych samych preparatów i dodatkowo do wody rozpuszczaliśmy Ketokonazol. Przed każdym smarowaniem lub psikaniem kazano nam myć chore miejsca nadmanganianem potasu (takie fioletowe) w celu zdezynfekowania. I muszę powiedzieć, że to mycie pomogło bo skóra na uszach zaczęła się goić, a sierść zaczęła odrastać więc super ale... Zaczerwienienia rozniosły się dalej... Udalismy się więc ponownie do weta. Zapisał maść Pimafucort , Clotrimazol do odstawienia i Fungiderm nadal co 2 dni. Kazał też wyciąć z zaczerwienionego miejsca z pasem ok 1 cm. Tak zrobilismy, stan Chrupcia wygląda tak, że uszy i kark mozna uznać za zaleczony bo powili wszystko tam wraca do normy. Niestety zainfekowane jest pół grzbietu i ma czerwone pod uszami i dalej przesuwa się to nad oczka. Bylismy u weta jeszcze wczoraj. Stwierdził, że faktycznie nieciekawie to wygląda. Powiedział, że mamy odstawić Ketokonazol. W zamian zapisał Mycosyst do rozpuszczenia w wodzie.Ponad to kolejna tubka Pimafucortu. Strasznie mi smutno, że takie coś spotkało naszego ulubieńca. Już nie wiem, co możemy dalej zrobić. Boje się , że co uda nam się zaleczyć to pojawiają się następne ogniska. Mam wrażenie, że np przez to mycie roznosimy grzyba dalej mimo iż używamy kilku wacików i najpierw myjemy miejsca które jeszcze nie są zaczerwienione tylko wokół. Pomóżcie prosze . Dodam tylko, że do tej pory Króliś nie zachowywał się jak chory , miał niesamowity apetyt, łasił sie na głaski itd...
Już naprawdę nie wiem co robić
Z góry przepraszam, za styl pisania i ewentualnie niedociągniecia. |
|