antymateria |
|
|
|
Dołączył: 16 Kwi 2008 |
Posty: 20 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Cytat: | Jednak twoja odwaga jest wielka i chceć zycia maleństwa też.Ludzie którzy gadaja takie głupotuy nigdy nie byli w takiej sytuacji i nie wiedza jakby sie zachowali |
Myślę, że moje zachowanie nie ma nic wspólnego z odwagą. Działam raczej instynktownie, chciałabym aby moja mała była zdrowa i szczęśliwa.
Pisząc o swoich znajomych nie miałam zamiaru oskarżać ich o brak wrażliwości i bezduszność. Po prostu wiele znaczy od punktu widzenia; dla niektórych wszystko to co przeszła ( i przechodzi) Bobusia w ciągu ostatnich 2 tygodni; tzn. szereg zastrzyków, zabieg usunięcia zęba i oczyszczania przetoki pod narkozą, bolesny wstrząs anafilaktyczny, liczne napady padaczkowe, wyczerpująca biegunka prowadząca do osłabienia, a także brak możliwości wyczyszczenia futra i stresujące wizyty u weterynarza (czasem 3 razy w ciągu dnia) to tylko narażanie zwierzątka na ciągle nowe cierpienia i ból, bo przecież rezultaty leczenia są tak niepewne. Można by Bobusię uznać za królika doświadczalnego: "jak długo poważnie chory króliczek może być podtrzymywany przy życiu?". Czy naprawdę różnica jest tak wielka? chodzi chyba głównie o intencje, ale w ostateczności co to dla zwierzaka za różnica z jakiego powodu cierpi? Nauczyliśmy się przypisywać zwierzakom ludzkie cechy, inwestujemy w nie swoje uczucia i choć wydaje nam się, że tak wiele robimy dla swojego pupila, to chyba tak naprawdę robimy to dla siebie...
Uwielbiam swojego króliczka, ale nie mogę napisać, że go kocham.Miłość
jest moim zdaniem zarezerwowana dla ludzi. Szanuję potrzeby i wymagania swojego maleństwa, staram mu się zapewnić wszystko czego potrzebuje, bardzo lubię spędzać z nim czas na podłodze ( zawsze razem uczyłyśmy się do sesji i czytałyśmy książki) i jestem do niego bardzo przywiązana. Milutkie z niej stworzonko.
Chęci życia w Bobusi jest coraz mniej. I siły też coraz mniej.
Cytat: | WE Wroclawiu polecany jest Dr. Piasecki, nie wiem czy bylas juz u niego. |
Byłam. Zdecydowałam się jednak na Interwet, bo mam tutaj znacznie bliżej. Podróż na drugi koniec miasta, wiąże się z jeszcze większym stresem dla małej, tym bardziej, że musimy tak często korzystać z pomocy weterynarza. ten który się nami zajmuje jest doświadczonym chirurgiem. początkowo był dość oschły, ale chyba się nami przejął.
Cytat: | Twojej wina jaka? Dzięki Tobie żyje i dzięki Tobie walczy |
Moją winą jest to, że może mogłam zrobić coś więcej albo inaczej. Albo później.
A co to jest za życie? Bez brykania, bez możliwości jedzenie, czyszczenia futra i załatwiania się w kuwecie?
Jeżeli Bobusia wyjdzie z tego, to zmienię jej imię na Niezniszczalna.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że dodajecie nam siły. |
|