Aneti |
|
|
|
Dołączył: 19 Maj 2008 |
Posty: 95 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Malbork Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Witajcie.
Zwracam się do Was o radę, gdyż nie wiem co robić.
Wczoraj byłam z królikiem u weterynarza. Podcinanie pazurków jak zawsze... Pani w gabinecie, biorąc ode mnie królika, zauważyła na jego brzuchu guza. Średnica ~5cm. W międzyczasie na stół wyciekło z niego coś brązowego. Myśleliśmy, że to biegunka. Królik został zbadany. Bardzo się napinał. Weterynarz nacisnął jego brzuch i strumieniem zaczęła lecieć brązowa wydzielina/mocz... nie do końca wiem co to było. Wycisnął tego, hm, z 200ml. Królik cały czas się prężył. Widać, że bardzo go bolało. Guz nieco się zmniejszył.
Weterynarz tłumaczył, że może to być guz, który zajął jądra i naciska na pęcherz lub też przepuklina. Zalecił w trybie pilnym podjęcie decyzji o operacji (koszt min. 150zł) lub... uśpieniu.
Dodam, że królik ma 8 lat. Od kiedy pamiętam miał problem z załatwianiem potrzeb. Często posikiwał. Zwykle prężył się lub specyficznie oddychał w czasie oddawania moczu, jakby sapał. Mocz praktycznie zawsze był bardzo gęsty, raczej ciemny, ale nie aż tak, jak wczoraj. Wcześniej weterynarz królika badał i nic niepokojącego nie zauważył.
Co na ten temat myślicie?...
Bardzo się martwię.
Pozdrawiam. |
|